Start > Teksty / Texts > DLA KATARZYNY KOBRO

Czarna skrzynka rejestruje w samolocie przebieg lotu. W Czarnych skrzynkach Małgorzata „Malwina” Niespodziewana umieściła sceny z życia Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego, które udało się zrekonstruować na podstawie zachowanych fotografii.
Postać Kobro (1898-1951) interesowała artystkę od dawna. Teraz Kobro stała się bohaterką jej najnowszych prac. Niespodziewana dokonuje swego rodzaju wiwisekcji życia Kobro. Zaczyna od analizy rozkładu małżeństwa rzeźbiarki. W czarnych skrzynkach (Czarna skrzynka K-S, 2008) zjawiają się duchy przeszłości: para artystów, ich przyjaciele, jak np. Julian Przyboś, a także tłum, który przyszedł uczcić moment przyznania Strzemińskiemu Nagrody Artystycznej miasta Łodzi w 1932 roku, itp. Struktura większości z dziesięciu kompozycji jest scenograficzna. Na kilku planach, jakby rzecz działa się we wnętrzu miniaturowego teatru, wykorzystując kserokopie fotografii, znalezionych w publikacjach poświęconych rzeźbiarce, Malwina rozmieściła twarze, sylwety, albo grupy postaci. Do wnętrza niektórych pudełek zagląda się przez ażurowe prześwity. W kształtach jednego z nich dopatrzyć się można np. postaci z rysunku Strzemińskiego Na okopy z cyklu Tanie jak błoto (1944).
Na podstawie archiwalnych zdjęć artystka stworzyła także serię portretów Kobro. Jeden z nich przedstawia Kobro w skali 1:1: jest ubrana w ekscentryczną jak na owe czasy czarno-białą sukienkę i czapeczkę, które zaprojektował jej mąż. Za wyjątkiem tej jednej pracy, wszystkie pozostałe portrety to grafiki niewielkiego formatu, umieszczone w czarnych ramach, wykonanych z różnych materiałów; pomalowanego na czarno drewna, czarnej koronki, itp. (Portret Katarzyny, 2008).
Na projekt składają się również wykonane w technice linorytu rozkładówki, wzorowane na trójwymiarowych rozkładanych książeczkach dla dzieci, tzw. pop-up books (Katarzyna i Nika 1936-1951, 2008). Mają w sobie coś w wycinanek, a te bardziej zawansowane technicznie, to niemal inżynieryjne cacka, które łączą papierową filigranowość z precyzyjnymi matematycznymi wyliczeniami. Tekst, chociaż obecny, pozostaje na drugim planie, najważniejsze są ruchome elementy i przestrzenne formy – występy, które układają się na płask po złożeniu okładki. Papierowe rozkładówki Niespodziewanej, o wiele bardziej oszczędne w formie i kolorze w porównaniu z ich prototypami, sięgają również tradycji komiksu (charakterystyczne komiksowe „dymki”). Będąc polem eksperymentów nad ruchem i głębią, sytuują się gdzieś na pograniczu grafiki i rzeźby, i wpisują w charakterystyczne dla twórczości Malwiny testowanie możliwości papieru. Odwołanie do świata dziecka, a zarazem momentu, w którym dziecko dostaje od rodziców do ręki książkę, by w niej znaleźć opowieści, które pomogą zrozumieć mu rzeczywistość wokoło, jest natomiast tutaj o tyle istotne, że artystka odnosi się do wspomnień z dzieciństwa córki Kobro – Niki Strzemińskiej.
Małgorzata Niespodziewana zobrazowała kluczowe epizody głośnej książki Niki Strzemińskiej Sztuka, miłość i nienawiść, poświęconej rodzicom. Tym, co Malwinę interesuje nie są prekursorskie pod wieloma względami teorie Kobro dotyczące rzeźby, ale właśnie biografia artystki: wątki związane z ciałem, chorobą (Kobro zmarła na raka narządów rodnych) i tożsamością – zarówno tożsamością kobiety, jak i tożsamością narodową. Wgłębiając się w biografię artystki, Malwina przypomina zamęt, który w życiu Kobro wywołały historyczne wydarzenia. Kobro przyszło bowiem doświadczyć nie tylko dramatu choroby, ale i skutków narodowościowych antagonizmów, które towarzyszyły I i II wojnie światowej.
Rosjanka o niemieckim nazwisku, z wyboru obywatelka polska – Kobro wciąż na prawo i lewo musiała tłumaczyć, a to, że nie nigdy nie przynależała do organizacji faszystowskiej, a to znów, że nie wyrzekła się narodowości polskiej na rzecz rosyjskiej, podpisując w okresie okupacji listę rosyjską. W strachu przed więzieniem spędziła właściwie ostatnie lata życia. Niespodziewana zilustruje pewien dramatyczny moment, który utkwił w pamięci Niki; gdy 11 lutego 1949 roku w jej obecności milicjant przesłuchuje Kobro, pytając – co dla Kobro jest zupełnie niezrozumiałe – czy ta chce przywrócenia polskiego obywatelstwa. Córka wspomina: „Odpowiedziała, że nie, bowiem ma je od bardzo dawna i ani myśli wyjeżdżać dokądkolwiek z kraju, który od ćwierć wieku był jej ojczyzną. Nie mogła pojąć, skąd bierze się zainteresowanie jej narodowością. Choć niezmiennie czuła się Rosjanką, a równocześnie lojalną polską obywatelką i polską artystką, nie pomyślała, że może należało dawniej cokolwiek wyjaśniać w prokuraturze”. „Inność” Kobro jest tym, na pragnie zwrócić uwagę widza Malwina. Inność, która budzi nieracjonalne emocje. Inność wyniesiona ponad wszystko, ponad sztukę – sztukę, którą dzisiaj wszyscy uważają paradoksalnie za „wspólne” i każdy na swój sposób „swoje” dziedzictwo. Inność, która będzie także innością kobiety.
Jedna ze scen przestawia Kobro, która rodzi Nikę. Otwierając kolejną książeczkę widzimy kobietę z siekierą w ręku – to Kobro, która pod koniec okupacji rąbie swoje drewniane rzeźby, bo skończyły się zapasy węgla na opał i nie ma jak ugotować posiłku dla bliskich. W biografii rzeźbiarki Malwina tropi momenty, w których umacnia się związek między dwiema kobietami, jak wówczas gdy Kobro rzeźbi akt córki, zarazem jedną z ostatnich swoich prac.
W czarno-białych rozkładówkach dwukrotnie pojawia się kolor. W scenie, w której mała Nika znajduje w lesie krwawiącą matkę, Malwina umieszcza czerwoną nitkę. Nici w pracach Niespodziewanej wskazują na wydzieliny ciała – przede wszystkim na krew oraz łzy (np. białe nici w linorycie Chłopaki płaczą..., 2006). Ale i nie jest bez znaczenia, że nici oznaczają także dla Malwiny miłość i wierność. Obcięte i nawinięte na szpulki włosy artystki to nici, którymi jej mąż, Bartek, wyszywa na białym płótnie przysięgę małżeńską (Przysięga, 2005). Innym razem czerwone nici splatają, niczym sieć pajęcza, postaci kochanków (Lovers, 2003/4). Nić to więź, która jednoczy bliskie sobie osoby. Jest także pępowiną, która łączy dziecko z matką. Zapewne wskazuje także, że historia o Kobro w wydaniu Niespodziewanej, to historia opowiadana po kądzieli; pisana nie przez naukowe autorytety, ale historia prywatna i intymna, historia kobiety o kobiecie. Ciekawe, że w książeczkach Niespodziewanej, gdy już pojawi się mężczyzna, to nie ma on twarzy – np. w przedstawieniu rodziny Strzemińskich na plaży, czy we wspomnianej scenie, gdy milicjant przesłuchuje Kobro w obecności małej Niki.
Nika troszczy się o matkę, gdy nasilają się symptomy choroby, bóle i coraz częściej powtarzające się krwotoki: czerwona nić wysuwa się z książki i ciągnie się po podłodze. W grafikach Malwiny poświęconych nepalskiej Żywej Bogini (Krew Kumari Devi, 2005), czy instalacjach, jak Red (2006), czerwień była znakiem pulsującego życia i dojrzewania. W serii prac dla Kobro, czerwień staje się przede wszystkim symbolem poświęcenia, cierpienia, chociaż również jakiegoś stygmatu. Czerwona jest sukienka Niki w scenie pogrzebu matki. Za ten „niestosowny ubiór” dziewczynka dostaje burę od sąsiadek, które przyszły na uroczystość. Zdaje się, że czerwona nić i sukienka utkana z czerwonych nici wskazują także na wspólnotę losu, bo gdy Nika będzie już dojrzałą kobietą, lekarze wykryją u niej ten sam typ nowotworu, na który cierpiała Kobro. Czerwona nitka będzie w końcu przerwaną linią życia obu kobiet.
Na pogrzebie Kobro jest zaledwie kilka osób: „zdawało się – pisze Nika Strzemińska – że nikt o niej nie pamięta, a jej twórczość skazana została na zapomnienie”. O rzeźbiarce zapomniano jednak jeszcze za jej życia i właściwie dopiero w latach 80. przychodzi przełom w ocenie jej dorobku. Dzisiaj teksty teoretyczne Kobro, uznanej już zgodnie za jedną z najwybitniejszych przedstawicielek awangardy wyrosłej z tradycji rosyjskiego konstruktywizmu, są chętnie publikowane. Historycy sztuki badają koleje losu jej rzeźb i białe palmy na kartach jej biografii. Ale nawet jej córka przyznała, że tylko w jakimś tylko stopniu zdołała rozwiązać zagadkę życia Kobro. Rąbka jej tajemnicy uchyla także Małgorzata Niespodziewana, otwierając swoją czarną skrzynkę.
Patrycja Cembrzyńska
2008
Patrycja Cembrzyńska, For Katarzyna Kobro, [w:] The 9th Baltic States Biennial of Graphic Art „Kaliningrad-Köningsberg 2008, Ed. I. Budaeva, E. Lukyanova, Kaliningrad State Art Gallery 2008, s. 130-133