Start > Teksty / Texts > KOSMOS ZAMKNIĘTY W CZŁOWIEKU

Właściwie jedynym tematem, punktem ciężkości, wokół którego obraca się ta sztuka, jest człowiek. Jak to brzmi! Dlaczego napisałam to zdanie? Nie lubię przecież tego typu, kategorycznych i jednocześnie podniosłych stwierdzeń rodem ze szkolnego wypracowania. Wykonują one za nas całą pracę myślenia, sprawiają, że wrażliwość i intuicja właściwie stają się niepotrzebne. Jednak tak się składa, że naprawdę nie można zacząć inaczej. Rzeczywiście głównym tematem i głównym motywem twórczości Malwiny Niespodziewanej pozostaje człowiek. Tak działo się od początku i właściwie nie ma odstępstw od tej zasady. Artystka pozostaje wierna swej największej pasji, swemu największemu zainteresowaniu, może nawet swej obsesji – figurze i figuracji.
Człowiek ten jest interpretowany w specjalny sposób. Najważniejszymi cechami postaci są sztywność i bezruch. Nie sposób poszukiwać tutaj przedstawień póz uchwyconych z życia, nie ma nawet mowy o jakiejś codzienności, jakimś małym realizmie. Często postaci pozostają skulone, ich twarze nie mają wyrazu, nie wyrażają emocji, myśli, nie chcą nam nic przekazać, nie mają także zapadających w pamięć rysów twarzy. Ich spojrzenia kierują się jakby do środka, do wnętrza, zapadają się w głąb. Narysowane mocną, giętką, elastyczną kreską ciała tworzą zamknięte, dekoracyjne całości, nieprzenikliwe dla wzroku, zamknięte formy, doskonale wtapiające się w tło. Artystkę interesuje więc sylwetka: to, co na zewnątrz. Można jednak spotkać wyjątki od tej zasady, Malwina otwiera wtedy ciało – przy pomocy zastosowanego surowca – jak na przykład transparentnego papieru w cyklu obiektów-figur, czy też wyjmując z niego pewne organy, które czyni głównymi motywami prac, jak dzieje się to np. w cyklu poświęconym krwi. W tym drugim mamy do czynienia z przetworzonymi przedstawieniami krwinek, w których artystka sięga po ulubiony przez siebie mocny, nasycony kolor, występujący zazwyczaj w tłach. Jest to cykl prac na okrągłych podłożach, przedstawiających koncentryczne formy. Formy te kojarzą się z kobiecym językiem symbolicznym, odwołującym się do centralności, do kształtów okrągłych, miękkich. Zaznaczyć jednak trzeba, że to sięganie po takie formy nie ma w sobie nic z zamierzonego poszukiwania jakiegoś kobiecego języka. Można wyróżnić tutaj także użycie ornamentu; świat w skali mikro został zabrany spod mikroskopu i przetworzony w dekorację, krwinki stały się czymś w rodzaju mandali, a wszystko razem śpiewa hymn pochwalny dla życia.
Nie są to przedstawienia konkretnych osób, widzimy tu człowieka w ogóle. Usztywnienie postaci, skierowanie wzroku do wewnątrz bierze się stąd, że ludzie przybierają często pozy medytacyjne. Przez to prace Malwiny upodabniają się do przedstawień kultowych, wydaje się, że służyć mogą do odprawiania rytuałów, do odmawiania modlitw jakiejś religii. Przykładem mogą służyć piękne prace, sklejane z małych, prześwitujących kartek papieru, na których odbite zostały małe dłonie i stopy, pokryte ornamentalnymi, bogatymi wzorami z wijących i splatających linii. Prace te mogą rozwijać się w nieskończoność, poprzez przyjmowanie kolejnych elementów. Są jak wschodnie dywany, których ornamenty zawierają przecież bogatą symbolikę odnoszącą się do wszechświata, ale także do płodności, miłości i życia. Inspiracji do tych akurat prac dostarczyły hinduskie wzory do malowania henną ciała, przez co odnoszą się one szczególnie do kobiet. Ale inne, rytualne prace odwołują się bądź do mężczyzn, bądź sytuują się w sferze ogólności, gdzieś poza płcią. Ten synkretyzm kulturowy wydaje się łączyć z tym, co artystka sama nazywa ciałem uniwersalnym. We własnych komentarzach, inspirowanych licznymi podróżami, podkreśla, że uderza ją to, co wspólne, podstawowy alfabet odczuwania, reakcji, wszędzie podobny, dający się odkryć w kulturach z odległych krańców świata, od których – zdawałoby się – wszystko nas dzieli. Tym, co łączy, jest ciało, jego fizjologia, pierwsze, nie sterowane świadomością odruchy. Może dlatego artystka sięga po stare traktaty o ludzkim ciele, o anatomii, fascynujące ryciny zdradzające wiedzę medyczną sprzed lat i sprzed osiągnięć współczesnej medycyny. Inspiruje się nimi nieortodoksyjnie, to znaczy czerpie inspiracje z wizualnej strony wiedzy o ciele, szczególnie odpowiadają jej inspiracje pochodzące z dalekowschodnich pism o medycynie, wiedza o przepływie energii w organizmie, o szczególnych miejscach w ciele i o jego łączności z całym kosmosem.
Podobny splot tematyki i inspiracji znaleźć można we wszystkich pracach Malwiny. Wielość zainteresowań, pewne wymieszanie wątków i sięganie po wizerunki ciała z różnych kultur, owocuje sztuką konsekwentną i jednorodną. Postacie cechuje w jej wykonaniu specjalny rodzaj uogólnienia, związany z wyczuleniem na wartości estetyczne, a w szczególności na rytmiczność form i linii. Okazuje się, że ciekawość świata i wielość inspiracji, takich jak: cytowany już Daleki Wschód z Japonią i Indiami, ale także Persja, sztuka starożytnej Mezopotamii czy dekadencka sztuka europejska z epoki fin de siecle'u, sama szukająca pożywki w sztuce egzotycznej i drzeworycie japońskim, ale także sztuka ludowa, daje w efekcie charakterystyczną, czystą i oszczędną całość spojoną w jedno skłonnością do syntezy. Za dodatkowe cechy tej sztuki można uznać: ciszę, elegancję, subtelność, mocne działanie formą i kolorem.
Chciałabym na koniec zwrócić szczególniejszą uwagę na kilka ważnych – moim zdaniem – wątków. Pierwszy to związki ciała z ornamentem. Widoczny jest on np. w cyklu wspomnianych już przeze mnie Dywanów, gdzie pojawiają się wizerunki stóp i dłoni pokrytych bogatą dekoracją. Jest on obecny także w wielkoformatowych pracach graficznych, przedstawiających ciała kobiece spowite włosami, tak że ciał tych właściwie wcale nie widać, poza gdzieniegdzie przebijającymi się przez plątaninę ich fragmentami. Włosy przestawione są właściwie jako piękny, wężowy, wijący się ornament, spowijający kobietę od stóp do głów, co wzbudza skojarzenia z przedstawieniami nawróconych jawnogrzesznic – chociażby Marii Egipcjanki – rozpowszechnionych w sztuce chrześcijańskiej dojrzałego Średniowiecza. Ornament ten w tym wypadku ukrywa ciało i jego nagość, włosy pełnią jednak rolę dwuznaczną – są narzędziem kuszenia, ale także rodzajem ubioru, przesłaniającym skromnie ciało. Malwina Niespodziewana dodaje do tego zespołu znaczeń jeszcze jedno: włosy jako całun pogrzebowy. Cykl ten poświecony jest obyczajowi nakazującemu palenie na stosie wdów w Indiach, obyczajowi okrutnemu, niezrozumiałemu dla przybysza z Europy, dzisiaj nielegalnemu, ale wciąż praktykowanemu. Mamy tutaj więc także skojarzenie włosów z kłębami dymu, a śmierć z własnej woli i woli tradycji przedstawiona jest jako sen, jako jakaś błogość, cisza, nic okrutnego, lecz wzniośle pięknego. Ornament pełni tutaj funkcję uogólniającą, sublimującą cielesność. Tworzy melancholijny nastrój tej pracy.
Wielokrotnie artystka wykorzystuje podobieństwa między skórą ludzką a papierem. Ze szczególną siłą ten fakt objawia się w cykl prac przestrzennych – rzeźb przedstawiających figury ludzkie. Jest tu np. kobieta w ciąży z dzieckiem, widocznym dlatego, ze papier jest prześwitujący. Ta cecha japońskiego papieru, z jakiego zostały stworzone, sprawia, że figury sprawiają niesamowite wrażenie, trochę jakby skór obdartych z człowieka. Można odnieść niesamowite wrażenie, towarzyszące czasami oglądaniu preparatów anatomicznych, jakby można było zajrzeć do wnętrza organizmu. Figury te zostały uszyte, co daje jeszcze dodatkowe konotacje – z czynnością „typowo” kobiecą – szyciem ubrań.
Chciałabym także zwrócić uwagę na prace poświęcone związkom uczuciowym między ludźmi. Te treści pojawiły się we wzruszającym cyklu poświęconym sercu i miłości, który składa się z białych koszulek z nadrukowanym na nich anatomicznym przedstawieniem serca, które siecią nitek łączy się z drugim takim sercem na drugiej koszulce. Koszulki więc zostały przeznaczone do noszenia w parach, przez co niosą konieczność samoograniczania się i dostosowywania swoich czynności do czynności wykonywanych przez partnera, do empatii i idealnego zgrania się w życiu, tak jak bliźnięta syjamskie, z tym że ta unia następuje tutaj nie z konieczności, a z własnej woli. Z kolei w akcji przeprowadzonej wspólnie z mężem, ona (sama artystka) siedzi z rozpuszczonymi włosami, on zaś te długie włosy obcina, i haftuje nimi słowa przysięgi małżeńskiej. W tej prostej, poruszającej pracy znajduje się wiele treści, o wierności, o miłości, o wspólnym życiu, o nadziei, o momencie decyzji, która powoduje, że mężczyzna i kobieta decydują się na wspólne życie. Praca nawiązuje do rytuałów przejścia, jakimi są obudowane są ważne życiowe momenty, np. tego, że w kulturze ludowej i w ogóle dawniej mężatki ścinały włosy (warkocz).
Człowiek – główny bohater twórczości Malwiny Niespodziewanej – pojawia się w niej poprzez swoją materialną powłokę, poprzez ciało. To, co materialne, zmysłowe nie odnosi się tutaj jednak do tego, co niskie. Oszczędność, pewna asceza i synteza formy dokonuje tutaj uwznioślenia i jakiegoś przebóstwienia człowieka. W twórczości Malwiny Niespodziewanej to, co duchowe łączy się ściśle z tym, co cielesne. Ciało prowadzi do najbardziej wysublimowanych królestw ducha – i tylko poprzez nie można osiągnąć duchowe mistrzostwo.
Magdalena Ujma
2005
Małgorzata „Malwina” Niespodziewana Prace/Works, wyd. Grafia, Kraków 2006